Przez wiele lat słyszę to samo pytanie „co by było gdybym został prezydentem RP”? Nie lubię gdybać, ale nadszedł czas, abym po 33 latach odpowiedział na to pytanie do rejestru w historii
Przez wiele lat słyszę to samo pytanie „co by było gdybym został prezydentem RP”? Nie lubię gdybać, ale nadszedł czas, abym po 33 latach odpowiedział na to pytanie do rejestru w historii Polski.
W 1990 roku moi przeciwnicy twierdzili, że był wtedy tylko jeden plan dla Polski, napisany jednej nocy przez Jeffrey Sachs w biurze Gazety Wyborczej. Jeffrey Sachs reprezentował interesy spekulanta George Sorosa. Soros z kolei specjalizował się w okradaniu gospodarek słabych krajów, którymi można było manipulować. Miał on pełne wsparcie ambasady USA.
Na początku lat 90-ch spekulanci zapewnili sobie bezkarność grabieży przez brak podatku od dochodu z procentów bankowych depozytów. I tak Minister Finansów Leszek Balcerowicz, wykonawca planu Sorosa przez kilka lat utrzymywał stały kurs dolara, na korzyść Sorosa. Soros byłby głupi, gdyby nie skorzystał z możliwości zarobku do 80% na rok przez kilka lat. Podejrzewam, że to spowodowało największą grabież Polski. Niestety przez brak podatku od tych dochodów nie ma na to dowodów!
W wielu moich artykułach i w mojej książce pt. „Przyczynek do Wolności” opisałem dwa podstawowe warunki, które muszą być spełnione, aby nastąpił wzrost dobrobytu kraju:
1. Poszanowanie praw obywatelskich
2. Uniemożliwienie wszelkich grabieżczych praktyk.
Kiedy o tym mówię to zawsze ktoś dowcipnie powie, że to nic nowego. Tak, nic nowego, ale wyzwanie polega nie na tym, aby to zrozumieć, ale aby to wprowadzić w życie. Niestety większość Polaków uważa, że jeśli coś zrozumieli to wykonali swoje zadanie.
Przez lata byłem krytykowany. że nie miałem żadnego planu rozwoju Polski. Najłatwiej jest kogoś krytykować i przemilczeć, bo plan gospodarczy rozwoju dokładnie opisał nasz Melchior Wańkowicz w swojej książce pt. „Sztafeta”. Ta książka i jej autor tak jak ja była ocenzurowana. Opisał on niesamowity rozwój gospodarki młodego kraju powstałego w 1918 roku po stu latach zaborów. Było to możliwe dlatego, że ówczesny rząd miał możliwość dodruku pieniądza na rentowne inwestycje. Stworzyło to możliwości kapitałowe dla szybkiego rozwoju kraju. Niestety Konstytucja byłego prezydenta Kwaśniewskiego zmusza Polaków do pożyczanie pieniędzy od banków zagranicznych, polski rząd nie może na rentowne inwestycje drukować pieniędzy. A to oznacza, że Polska nie jest suwerennym krajem, jest uzależniona od widzimisię polityki zaborczego Zachodu. Rdzenni Polacy we własnym kraju mają trudności z uzyskaniem kredytów bankowych , bo sukces Polaków jakby był zabroniony. Pomoc socjalna jeste preferowana dla Ukraińców na pohybel Polakom. Wszystko aby nas Polaków ekonomicznie zniewolić.
Widac to było na przykładzie złodziejskiej prywatyzacji, kiedy rozdawano za 10% wartości perły polskiego przemysłu, wiele zbudowanych z pożyczek dolarowych. Rdzennych Polakow nie dopuszczono do udziału, bo to był szaber, aby nas ekonomicznie zniewolić. Wiele zakładów tak sprywatyzowanych było rentowych w 1989 roku i mogły one konkurować na poziomie światowym.
Oczywiście można pozyczać pieniądze, gdzie się da, ale banki Zachodu wedlug swoich dyrektyw politycznych nie pożyczą Polakom pieniędzy na zakup konkurencyjnych technologii. Wysoka technologia dziś na świecie tworzy dobrobyt a to wymaga dużo kapitału.
Polecam lekturę książki pt. „Sztafeta” niedowiarkom i krytykom, bo wzrost gospodarki Polski w okresie międzywojennym był naprawdę imponujący. Ten sukces został nagle przerwany przez II Wojnę Światową, ale po wojnie dalej trwała odbudowa, niestety ograniczona przez skorumpowany ład gospodarki uspołecznionej, czego nawet Gierek nie mógł naprawić.
W styczniu 1920 roku weszła w życie ustawa, na podstawie której każdy urzędnik państwowy (od 21 roku życia) mógł zostać rozstrzelany za "przestępstwa popełnione z chęci zysku". Kwotą, która mogła zdecydować o surowej karze było 2 tysiące marek polskich, czyli niecałe 60 dolarów amerykańskich
Dodam, że ważnym warunkiem rozwoju kraju jest wiara Polaków w swoje siły. Połowicznie udało mi się wskrzesić wiarę w siebie w wyborach w 1990 roku. Tylko poszczególne jednostki potrafią to zrozumieć, ale ogólnie w Polsce szaleje defetyzm. Dlatego w gospodarce kolonialnej będzie coraz gorzej i Polska gospodarka będzie ograniczona do technologii niskiego poziomu i pracy niewolniczej. Wielkim błędem było odcięcie się od handlu z Rosją, gdzie były wielkie możliwości eksportu.
Ostrzegałem w 90 roku, że Polska stanie się krajem „białych Murzynów Europy i technicznie już tak jest. Fabryki to tylko montownie dla firm zagranicznych jak fabryki typu „maquiladora” w Meksyku. Polacy jeszcze udają gierojów i szpanują w zachodnich ubraniach i używanych samochodach. Ale każdy domek z kart ma swój koniec.
Mam teraz 75 lat i chyba się nie doczekam w Polsce rządu Polaków dla Polaków, aby stał się możliwy wzrost gospodarki opisany w książce „Sztafeta”. Winston Churchill bał się rozwoju Polski, bo nasz kraj był największą potęgą w Europie w przeszłości. A to z kolei zagrażało imperialistycznym interesom Anglii, Niemiec, USA i Izraela na terenach Polski i Ukrainy. Dlatego Polacy bardzo potrzebowali patriotycznego rządu, szczególnie w pierwszych latach reformy ustrojowej z socjalizmu do kapitalizmu.
Mogło być zupełnie inaczej. Miałeś chamie złoty róg, został ci się ino sznur….
ZGŁOŚ NADUŻYCIE