W japońskiej muzyce przerwy między dźwiękami są tak wymowne jak same dźwięki, jeśli ktoś potrafi je wysłuchać. Podobnie w polityce, ważne jest to czego nie ma.

Jako człowiek, który miał wystarczająco głosów w wyborach w 1990 roku, aby stać się prezydentem RP, obecnie w wieku 75 lat mam prawo do oceny sceny politycznej w Polsce. Z lotu ptaka, bo mieszkam zagranicą. To mi pozwala widzieć las a nie tylko pojedyncze drzewa.

Dziwi mnie to, że przez ponad 30 lat nie zgłosiła się do mnie żadna organizacja z Polski abym podzielił się moim doświadczeniem, mimo tego, że udało mi się obalić wrogi nam rząd Tadeusza Mazowieckiego. Za to zostałem skazany przez żydowskie media na  cywilną śmierć. 

Zawsze miałem nadzieję, że dając przykład skutecznej akcji wyborczej to po mnie znajdą się ludzie równie waleczni i skuteczni w walce o dobro Polaków. Niestety, nic takiego się nie stało, nie było ludzi, których z czystym sumieniem mógłbym wesprzeć dobrą radą i pieniądzem.

W japońskiej muzyce przerwy między dźwiękami są tak wymowne jak same dźwięki, jeśli ktoś potrafi je wysłuchać. Podobnie w polityce, ważne jest to czego nie ma. A nie ma poważnej patriotycznej dyskusji na temat przyszłości Polski. A więc dobrej przyszłości nie będzie.

W 1990 roku ostrzegałem, że Polska będzie krajem białych Murzynów Europy. W obecnym czasie, kiedy nasz kraj jest pod gospodarczą okupacją banksterów i międzynarodowych korporacji, działalność polityczna jest porównywalna do wojennej okupacji. A to dlatego że antypolskie rządy im służą. 

Psychopata Leszek Balcerowicz po latach przyznał, że w „reformie gospodarczej” nie uwzględnił ludzkiego czynnika. Partia X przez kilka lat powtarzała swoje hasło” „Ludzie są ważniejsi niż kapitał” ale mało kto tego chciał słuchać. Po latach wredny Balcerowicz jak i jego guru Sachs, przyznali, że popełnili wielki błąd. 

Teraz Polaków stać jedynie na wojnę partyzancką, bo na inną wojnę nie mają zgromadzonych zasobów. Na przykładzie Ukrainy konieczna jest wielka ilość amunicji, a w Polsce na działalność polityczną potrzebne są pieniądze. Niestety nikt nie zbiera pieniędzy na poważną akcję, bo to żebranina. Polacy chętnie dają pieniądze na tacę lub na serduszka Owsiaka, ale nie inwestują w swoją przyszłość. A więc dobrej przyszłości nie będzie.

Dobra zmiana jest w Polsce możliwa, jeśli zostaną spełnione dwa warunki rozwoju: Konieczne jest spełnienie dwóch strategicznych warunków, aby stworzyć mocne podstawy do odbudowy i rozwoju kraju. Pierwszym warunkiem jest poszanowanie praw obywatelskich, a drugim warunkiem uniemożliwienie wszelkich grabieżczych praktyk. Wielu powie, że to nic nowego, ale nie mają pomysłów jak te dwa warunki wdrożyć w życie.

Polska niestety jest krajem zarozumiałych intelektualistów, którzy wszystko wiedzą o wszystkim, ale nic nie robią. Miałem takich na liście płac, ale szybko ich usunąłem, bo jak coś zrozumieli to myśleli, że na tym polegała ich praca. A mnie chodziło o zrozumienie i wykonanie zadań. Dla wielu długa jest droga między gadaniem a zrobieniem! Kiedyś modelem dla chłopstwa był szlachcic. Dziś jest nim miejski pseudo- intelektualista. 

Wroga mi prasa wyśmiewała mój pomysł mianowania najlepszych ludzi do rządu z konkursu a sami wspierają skoligacone partyjne bandy bezkarnych złodziei, który oddają majątek Polaków w zamian za wsparcie od zagranicy. 

W 1918 roku po zaborach powstała wolna Polska, która nie miała pieniędzy. Ale nastąpił ogromny wzrost gospodarczy, który to opisał Melchior Wańkowicz w swojej przemilczanej w PRL-u książce p/t „Sztafeta”: 

https://www.amazon.com/Sztafeta/dp/8379275411

Ten ogromny rozwój nastąpił wtedy dzięki rodzimej bankowości, która chętnie pożyczała pieniądze Polakom na rentowne projekty. Dzięki temu rosła w siłę gospodarka młodej Polski. Niestety przez pokrętną Konstytucję Aleksandra Kwaśniewskiego, polskie banki mogą pożyczać pieniądze tylko od banków z zagranicy, co znacznie hamuje rozwój kraju.

Macie w tym tekście krótki zarys rozwoju Polski, a więc do boju!